sobota, 20 października 2012

Tuzy speedwaya.


 Żużel na świecie jest znany od bardzo dawna, przez te kilkadziesiąt lat w światowym speedwayu pojawiło się wiele talentów. Niektórzy z nich przeszli bardzo ciężką, długą drogę, aby sięgnąć szczytu. Każdy na swój sposób zapisał się w historii, czasem kontrowersyjnym zachowaniem, innym razem po prostu fenomenalną jazdą. Jest ich wielu, zaczynając od Barrego Briggsa, przez Ove Fundina, Erika Gundersena, Ivana Maugera, Hansa Nielsena, Grega Hancocka, po Tomasza Golloba. Wszystkich łączy jedna cecha, nie poddawali się. Walczyli o swoje, mimo wielu przeciwności. Weźmy na tapetę Erika Gundersena, duński żużlowiec, następca Ole Olsena. Urodził się w 1959 roku, był trzykrotnym indywidualnym mistrzem świata , dziewięć razy był w finałach DMŚ i wygrał siedem razy z kolegami. Erik został także siedmiokrotnym MŚP trzy razy awansował do finałów IMŚ na długim torze, z czego dwa razy wygrał. W niedalekiej przyszłości żużlowiec uczestniczył w karambolu z Amerykaninem Lance Kingiem, Szwedem Jimmy Nilsenem i Anglikiem Simonem Crossem w jednym z biegów finału DMŚ w 1989 roku w Bradford. Kontuzja kręgosłupa uniemożliwiła mu powrót na tor. Czasem się zastanawiam, czemu osobie tak utalentowanej, która zdobywa wszystko, przytrafia się tak tragiczna rzecz? Dobrze opisuje takie sytuacje to zdanie - "Speedway jest jak życie, czasem sekunda decyduje o losie człowieka." Drugim takim zawodnikiem, który walczył o złoto od początku swojej kariery i który miał tyle przeciwności, co chyba żaden żużlowiec, jest Tomasz Gollob. Zawodnik ten urodził się w Bydgoszczy w 1971 roku. W 1999 roku, kroczył po złoto, wydawało się, że nic nie odbierze mu pierwszego indywidualnego mistrzostwa świata. A jednak, żużlowiec wystąpił w zawodach Złotego Kasku, gdzie w wyniku zderzenia wypadł za bandę. Tym samym stracił to, co wydawało się już jego własnością. Razem z tym wydarzeniem Tomasz otarł się o śmierć 3 razy. Wydaje się, że człowiek po takich wydarzeniach może załamać się psychicznie, ale nie on, nie nasz Mistrz. Po zdobyciu najpierw brązu, rok później srebra, przyszedł rok 2010. Zaczęło się od 6 pkt w Lesznie, a skończyło się w Bydgoszczy na fecie po Indywidualnym Mistrzostwie Świata, które Tomasz zdobył po fenomenalnym występie we włoskim Terenzano.  
 " Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski.." 

Chciałabym powiedzieć jedno słowo do naszego Mistrza, za to, co nam daje, za te emocjonujące zawody, za wszystko. Jestem dumna z tego, że jestem Polką, że żyję za czasów Tomasza Golloba.  - DZIĘKUJĘ! 
  

1 komentarz:

  1. Dzięki takim ludziom , jak Tomek , Eddy Jancarz , nasza polska młodzież jestem szczęśliwa . Jestem dumna z tego , że jestem Polka . Że moimi rodakami są takie tuzy nie tylko speedwaya .

    OdpowiedzUsuń